Galeria zdjęć filmu Nie chcę być kochaną (1993) - Osierocona przez bardzo zamożnych rodziców rozpieszczona jedynaczka dowiaduje się, że zostanie jej przydzielony opiekun.
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt). Streszczenie ebooka: Od pięciulat Sadie pracuje jako asystentka Ethana Harta, w którym jest zakochana. Ale jak długo można skrywać uczucie do przystojnego szefa? Nie mając nadziei na poprawę swego losu, składa wymówienie. Tego samego dnia Ethan niespodziewanie zostaje opiekunem córeczki dawnego przyjaciela i potrzebuje niani. Proponuje Sadie wysoką sumę, by na miesiąc się do niego wprowadziła i po raz ostatni pomogła w załatwieniu sprawy… Nie chcę być tylko kochanką - to ebook opublikowany przez Harlequin. Numer ISBN tej publikacji to 9788327648136. Premiera "Nie chcę być tylko kochanką" miała miejsce dnia 2020-03-06. Autorem jest Maureen Child. Oryginalnym językiem tej publikacji jest język polski. Został on zakwalifikowany w kategorii: . Napopularniejsze rozszerzenia plików dla Nie chcę być tylko kochanką to MOBI, EPUB oraz PDF. Aby przeczytać cały ebook Nie chcę być tylko kochanką musisz poświęcić ~4 -6 godziny. Na ebook składa się około 160 stron co w uśrednionym przeliczeniu daje około 40000 słów. seks Chcesz, aby seks za każdym razem dostarczał ci niesamowitych doznań? Poniżej znajdziesz Zobacz poradę
Maureen ChildNie chcę być tylko kochankąTłumaczenie:Julita MirskaROZDZIAŁ PIERWSZY– Już o tym rozmawialiśmy. – Ethan Hart oparł łokcie na biurku. Może powołanie brata do zarządu nie było najlepszym pomysłem?Gabriel wstał z fotela.– Nie, nie rozmawialiśmy. Ty brwi, Ethan napotkał jego wzrok.– Skoro tak dobrze pamiętasz naszą ostatnią rozmowę, dlaczego znów wracasz do tematu?– Bo mimo twojego uporu mam nadzieję cię przekonać.– Mojego uporu? – Ethan parsknął śmiechem.– Do diabła! Próbuję zrobić coś pożytecznego. Dla firmy, nie dla siebie!– Posłuchaj, Gabe. – Ethan dźwignął się na nogi. – Firma prosperuje. W zeszłym roku sprzedaliśmy czternaście milionów kilogramów słodyczy. Po co mamy ryzykować?– Bo ryzyko popłaca. Nasz pradziad zaryzykował i od tego się wszystko zaczęło.– Tak, Joshua Hart stworzył firmę. I każde kolejne pokolenie dbało o jej renomę. Jesteśmy jedną z pięciu najlepszych wytwórni czekoladek na świecie. Co chcesz osiągnąć, wprowadzając nowości?– To, żebyśmy byli najlepszą, a nie jedną z pięciu. Świat idzie naprzód, Ethan. Zmieniają się gusty. Powinniśmy rozszerzyć asortyment. Dzięki temu przyciągniemy młodszych klientów, którzy zostaną z nami przez dziesiątki popatrzył na brata z miłością, a zarazem irytacją. Całe życie się o niego troszczył. Gabriel był niespokojną duszą, ryzykantem, poszukiwaczem nowych wrażeń. Ethan wiele razy wyciągał go z opresji. Okej, nie miał nic przeciwko temu. Niech Gabe żyje, jak chce, ale niech nie naraża firmy na utratę dobrego imienia.– Chcesz założyć własny biznes i sprzedawać czekoladki z oregano, proszę bardzo, ale do Heart Chocolates się nie mieszaj. Klienci wiedzą, na co mogą u nas liczyć.– Na spokój i nudę.– Sukces to nuda? Sprawdzone wyroby to nuda?– Jesteśmy współwłaścicielami, Ethan. Ojciec zostawił firmę nam obu. Chcę mieć prawo głosu.– Masz.– Ale ostateczna decyzja należy do ciebie.– Tak, bo ja tu rozumiał brata; Gabe pragnął się przysłużyć, odcisnąć swój ślad. Ale na jego zapędach mógłby ucierpieć wizerunek Heart wprowadzać nowości, lecz łatwo też zniechęcić stałych klientów o tradycyjnym guście przyzwyczajonych do konkretnych produktów.– Nie dajesz mi o tym zapomnieć.– Wiem, że chcesz dobrze, ale mam obowiązek chronić reputację, którą budowaliśmy latami.– A uważasz, że ja chcę ją zniszczyć? – Gabe otworzył szeroko oczy.– Nie, po prostu nie ogarniasz całości; widzisz jeden aspekt, a resztę pomijasz. – Ethan ledwo nad sobą panował. Postanowił zmienić taktykę. – Wprowadzenie nowej linii wymagałoby rozbudowanej, a zatem i znacznie droższej kampanii reklamowej.– Pam mówi, że niekoniecznie.– Pam?– Pam Cassini. To piekielnie inteligentna osoba. Zakłada własną firmę PR i ma mnóstwo świetnych pomysłów.– Sypiasz z nią – zauważył Ethan, ciekaw, jaki wpływ na Gabe’a ma jego nowa dziewczyna.– A co cię to…Rozmowę przerwało pukanie. Po chwili do gabinetu weszła Sadie Matthews, asystentka Ethana, która zmierzyła obu mężczyzn krytycznym spojrzeniem.– Wojna skończona?– A gdzież tam – mruknął Gabriel.– O co chodzi, Sadie?– Słychać was na całym piętrze – powiedziała, zamykając z trudem oderwał od niej wzrok. Była mądra i niezwykle kompetentna, piękna, seksowna, o krótkich blond włosach, niebieskich oczach i pełnych wargach. Ale stanowiła owoc zakazany. Pracowała w firmie od pięciu lat, a on był facetem z krwi i kości, wrażliwym na kobiece wdzięki. Nauczył się jednak nie patrzeć na nią jak na atrakcyjną kobietę; traktował ją jak każdą inną podwładną.– Parę osób założyło się, który z was wygra tę rundę.– Parę… Kto? – Ethan łypnął na potrząsnęła głową.– Nie powiem. Aha, nowy dystrybutor czeka w twoim gabinecie – poinformowała Gabe’a. – Byliście chyba umówieni? Ale mogę mu powiedzieć, że toczysz zażartą walkę z bratem, więc…Gabriel zazgrzytał zębami.– Nie, już idę – odrzekł, znikając za drzwiami.– Naprawdę czeka? – spytał Ethan, gdy zostali sami. – Czy wymyśliłaś to, żeby przerwać nam kłótnię?– Czeka. – Podeszła do okna. – Ale gdyby nie czekał, to bym coś wymyśliła.– Mój brat doprowadza mnie do obok Sadie. Za oknem rozciągał się widok na Pacyfik. Styczeń w południowej Kalifornii bywał chłodny i ponury, ocean zlewał się z niebem, fale niestrudzenie zawłaszczały brzeg. Gdzieniegdzie śmigali na deskach miłośnicy surfingu, kilka łodzi z kolorowymi żaglami sunęło w oddali. Na ogół widok ten działał na Ethana kojąco, ale dziś wojna z Gabrielem wyjątkowo go zdenerwowała.– Wciąż upiera się przy zmianach? – spytała Sadie.– Tak, w dodatku teraz wspiera go jakaś baba.– Pomysł może przynieść korzyści.– I ty, Brutusie?Sadie wzruszyła ramionami.– Zmiany nie zawsze są złe.– Z mojego doświadczenia wynika, że zawsze. – Ignorując dreszcz, który przebiegł mu po plecach, obrócił ją twarzą do siebie, po czym cofnął się. – Ludzie ciągle coś zmieniają. Samochód, dom, fryzurę, poglądy. A ja uważam, że ważny jest constans. Trzeba znaleźć to, co ci odpowiada i się tego trzymać.– Masz rację, ale niekiedy…Okręciwszy się na pięcie, Ethan wrócił do biurka, usiadł i sięgnął po sprawozdanie finansowe.– Jeżeli bierzesz stronę Gabe’a, w porządku, ale nie chcę o tym słyszeć. Nie mam ochoty na kolejną kłótnię.– Czasem robi się rzeczy, na które nie ma się ochoty.– Jakie?Biorąc głęboki oddech, Sadie wręczyła mu pojedynczą kartkę papieru.– Odchodzę z pracy.– Nie możesz. Za dwadzieścia minut mamy zebranie.– Ethan…Utkwił w niej spojrzenie. Może się przesłyszał? Dlaczego chciała odejść? To nie miało sensu.– Nie zgadzam się.– wzrokiem po tekście.– To śmieszne. – Wyciągnął kartkę w jej stronę. – Nie przyjmuję twojej ją, by zabrać wypowiedzenie i je podrzeć. Na wszelki wypadek schowała ręce za siebie. Wiedziała, że Ethan się sprzeciwi. I bała się, czy jej nie namówi, aby została. Właściwie nie chciała nie chciała też spędzić następnych pięciu lat beznadziejne zakochana w swoim szefie, który patrzył na nią jak na sprzęt biurowy.– Nie możesz odejść – powtórzył. Widząc, że Sadie nie zamierza sięgnąć po kartkę, rzucił ją na biurko. – Musimy dokończyć wiosenną kampanię reklamową, poza tym…– Dokończysz beze mnie – przerwała nadzieję, że nie słyszy nuty żalu w jej głosie.– Ale dlaczego? Chcesz podwyżkę? Okej. Dostaniesz.– Nie chodzi o pieniądze. – Nigdzie by więcej nie zarobiła. Ethan był niezwykle hojnym się z fotela.– W porządku. Podwyżka i dwa dodatkowe tygodnie śmiechem. Jak na tak znakomitego szefa, był człowiekiem wybitnie mało spostrzegawczym.– Ja w ogóle nie korzystam z urlopu. Na co mi dwa tygodnie więcej?Nie chciała porzucać firmy. Nie chciała nie móc widywać Ethana. Na samą myśl o tym czuła bolesne kłucie w sercu. Ale nie miała wyboru.– Więc czego chcesz?– Mieć normalne lat spędziła w Heart Chocolates, z czego ostatnie pięć na stanowisku asystentki szefa. Pracowała od rana do wieczora, prawie nie widywała się z rodziną, a z roślin, które miały zdobić jej kupione rok temu mieszkanie, zostały wyschnięte badyle, bo zbyt rzadko bywała w domu, aby je głębi duszy była romantyczką. Marzyła o miłości, o seksie, o założeniu rodziny, zanim będzie za późno.– Przecież masz! I jesteś potrzebna firmie. Oraz Gdyby to była prawda!Problem polegał na tym, że od lat kochała Ethana. Bez wzajemności. To się mogło skończyć tylko w jeden sposób: że zostanie zgorzkniałą starą panną. Musi się ratować.– Nie, Ethan, życie nie ogranicza się do pracy.– Ja nie narzekam.– No właśnie. Nie widzisz tego? Pracujemy od świtu do nocy, przychodzimy w weekendy, w zeszłym roku ściągnąłeś mnie ze ślubu kuzynki, żebym ci pomogła odkręcić błąd z wysyłką.– To było ważne.– Ślub Megan też. Przykro mi, klamka zapadła. Czas na zmianę.– Zmiana, zmiana. Nienawidzę tego słowa.– Zmiany nie zawsze są złe.– I nie zawsze dobre!– Wiedziałam, że moja decyzja ci się nie spodoba. Może powinnam była się wstrzymać, aż dojdziesz do siebie po sprzeczce z Gabe’em, ale… muszę jej smutno, kiedy tak stała, patrząc w zielone oczy ukochanego mężczyzny. Włosy miał lekko potargane – pewnie w trakcie kłótni przeczesywał je palcami – krawat rozluźniony i wyglądał tak seksownie, że nie mogła oderwać od niego wzroku. Co ją w nim tak bardzo pociągało? Chyba wszystko: uroda, seksapil, siła, inteligencja. Dlatego rezygnacja to jedyne wyjście.– Do diabła, Sadie! Wyjaśnij mi, proszę, co właściwie chcesz zmienić.– Moje życie. – Ponownie spojrzała mu w oczy, bezgłośnie błagając go, by dostrzegł w niej kobietę, a nie swoją pracownicę. – Wiesz, że Mike, mój brat, i Gina, jego żona, właśnie powitali na świecie swoje trzecie dziecko?Ethan zmarszczył czoło.– Co to ma do rzeczy?– Gina jest dwa lata ode mnie młodsza. – Sadie westchnęła zrezygnowana. – Ma trójkę dzieci, a ja cztery wyschnięte roślinki.– No i?Psiakrew! Wiedziała, że Ethan będzie próbował ją zatrzymać, że zaproponuje jej podwyżkę, awans, dłuższy urlop. Ale nie przypuszczała, że tak trudno będzie mu wytłumaczyć, co nią kieruje. Dlaczego chce odejść. Zresztą sama dopiero niedawno to odkryła.– Chcę mieć rodzinę. Mężczyznę, który będzie mnie kochał. – Ciebie, usłyszała w głowie szept, ale szybko go zdusiła. – Chcę mieć dzieci. Powoli zbliżam się do trzydziestki.– Serio? – Włożył ręce do kieszeni spodni. – O to chodzi? Że zegar biologiczny nagle zaczął tykać?– Nie nagle. Już od jakiegoś czasu o tym myślę. Ethan, my tu harujemy po piętnaście godzin na dobę, czasem więcej. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam na randce, a seksu nie uprawiałam od trzech się w język. Za późno. Nie zamierzała mu tego mówić; wystarczy, że sama o tym wie. Jest żałosna. Miała ochotę zapaść się ze wstydu pod ziemię.– Kiedy jako siwa pani z kotem do towarzystwa, a za kotami nieszczególnie przepadam, będę wspominać swoje młode lata, nie chcę myśleć: O rany, ale byłam fantastyczną asystentką! Ale świetnie prowadziłam Ethanowi biuro!– To raczej powód do dumy, a nie dźgnęła go palcem w pierś.– Mówisz tak, bo też nie masz życia! – Podobnie jak ona, nie umawiał się na randki, wieczory spędzał w firmie. – Praca jest całym twoim światem. Poza mną i Gabe’em z nikim nie rozmawiasz. Mieszkasz w Dana Point, we wspaniałym domu, właściwie pałacu, ale rzadko w nim bywasz. Posiłki zamawiasz do firmy, jesz przy biurku, cały czas ślęczysz nad papierami. To chore!– Dzięki za się, dla własnego dobra. Pachniał drogą wodą kolońską. Oczy mu błyszczały. Wyglądał… kusząco. Zastanawiała się, jak wielokrotnie dotąd, jak by się zachował, gdyby rzuciła mu się na szyję. Objąłby ją? Przytulił? Zaczął całować? Czy byłby przerażony i odepchnąłby ją od siebie?Ponieważ złożyła wymówienie, z łatwością mogłaby to sprawdzić. Ale nie była pewna, czy chce znać odpowiedź.– Tu jednak nie chodzi o mnie i moje życie.– W pewnym sensie chodzi – odrzekła. – Jeśli zatrudnisz asystentkę, która punktualnie o piątej będzie wychodzić z pracy, wtedy sam też będziesz miał więcej wolnego czasu.– Dobra. Chcesz pracować od dziewiątej do siedemnastej? Zgadzam ze śmiechem głową.– Pamiętasz ślub Megan? – Wymknęła się z kościoła podczas ceremonii. Kuzynka do dziś miała o to żal. – Przykro mi. Zostanę jeszcze dwa tygodnie, żeby wdrożyć w obowiązki swoją następczynię.– Czyli kogo? – Skrzyżowawszy ręce na piersi, czekał na nazwisko.– Myślałam o Vicki z marketingu.– Chyba żartujesz?– Co ci nie pasuje?– Ona nuci. Bezustannie Nie tylko Ethanowi to przeszkadzało. W dodatku fałszowała.– W takim razie Beth z księgowości.– O nie! Jej perfumy przyprawiają o ból się tego spodziewać. Będzie szukał dziury w całym i odrzucał każdą propozycję. Może był przystojny i seksowny, ale był też uparty jak osioł i przeciwny zmianom.– To może Rick? Pracuje u nas dwa lata. Jest dobrze zorientowany…Ethan zacisnął gniewnie usta.– Rick popiera pomysł Gabriela. Nie zamierzam się codziennie użerać ze swoim asystentem.– Więc kogo proponujesz? – spytała.– Ciebie! – warknął. Z grymasem na twarzy wyglądał jeszcze bardziej dziewczyno, weź się w garść!– Stanowimy zespół. Doskonale zgrany. Dlaczego chcesz go niszczyć?Chociaż cieszyło ją, że Ethan pragnie, by została, wiedziała, że nie może ulec. Gdzie miałaby szukać miłości, kiedy całe dni spędza w pracy?– Znajdę kogoś odpowiedniego – posępnie głową.– I obiecujesz, że nie odejdziesz, dopóki jego lub jej nie wdrożysz?Zmrużyła oczy. Czuła, że zastawia na nią pułapkę. Jeżeli będzie odrzucał kolejne nazwiska, to nigdy się z tą sprawą nie uporają.– A ty obiecujesz, że nie będziesz kręcił nosem?Wzruszył ramionami.– Jeżeli znajdziesz odpowiedniego człowieka, to głowę i przyjrzała mu się uważnie.– Dlaczego ci nie wierzę?– Bo jesteś podejrzliwa z natury?Policzyła w duchu do pięciu. Tak, kochała tego faceta, chociaż nie wiedziała dlaczego. Daleko mu było do jej zastanawiała się nad tym, czego pragnie. Owszem, Ethan był przystojny, nawet zbyt przystojny. Kobiety bez przerwy usiłowały się do niego zbliżyć, poderwać go. Odniósł w życiu sukces, ale poza pracą nic się dla niego nie liczyło. Nie wiedziała, czy lubi dzieci, bo nigdy nie miała okazji widzieć go w ich towarzystwie. Ani czy jest wspaniałym kochankiem, mimo że kiedy jej się śnił, namiętnie się kochali. Miał poczucie humoru, ale rzadko je okazywał. Zdecydowaną wadą był jego upór, potrzeba stawiania na Ethan Hart nie spełnia wymogów jej wymarzonego mężczyzny. Jeśli chce znaleźć kogoś, kto będzie je spełniał, musi odejść z pracy.– Mam powody ci nie ufać.– Po co bym cię okłamywał? – spytał z miną niewiniątka.– Żeby osiągnąć cel.– Tak dobrze mnie znasz, Sadie. Właśnie dlatego stanowimy znakomity zespół.– Nie przekonasz mnie – powiedziała, patrząc mu buntowniczo w oczy. – się wzrokiem.– W porządku – oznajmił w końcu lodowatym tonem.– Zawsze to robisz, wiesz? To twój znak rozpoznawczy. Jesteś miły, serdeczny, a gdy coś idzie nie po twojej myśli, potrafisz w sekundę zamienić się w sopel lodu. Nie cierpię tego. Teraz, kiedy złożyłam rezygnację, mogę ci to wygarnąć.– Ach tak? – Ściągnął brwi.– Tak. – Oparła dłonie na biodrach. – To bardzo fajne uczucie nie musieć gryźć się w język.– Nigdy się nie gryzłaś.– Nawet nie masz pojęcia, jaką powściągliwością się wykazywałam przez te lata!Zmrużył oczy.– Nagle stałaś się bardzo pewna siebie.– Zawsze byłam, tylko nie zawsze mówiłam, co myślę. – Wzięła głęboki oddech. Wreszcie czuła się wolna, prawdziwie wolna. Owszem, będzie jej brakowało Heart Chocolates i będzie tęskniła za Ethanem, ale podjęła słuszną decyzję. I przez te dwa tygodnie, zanim definitywnie zamknie za sobą drzwi, nie będzie dyplomatycznie milczeć. Okej, nie przyzna się Ethanowi, że go kocha, ale poza tym… – Aha, nienawidzę twojej jego twarzy odmalował się wyraz oburzenia.– To najlepsza mieszanka indonezyjskiej kawy na świecie. Co dwa miesiące sprowadzam nową porcję.– Jest okropna.– Chyba jednak nie podoba mi się twoja wyszczerzyła zęby. Zaskoczyła go, a była to rzecz zupełnie wyjątkowa, bo Ethan Hart niczym wytrawny szachista potrafił przewidywać ruchy przeciwnika.– A mnie bardzo.– Bo cię zwolnię – zagroził.– Po pierwsze, sama się zwolniłam. A po drugie, nie zrobiłbyś tego, bo nie lubisz ktoś zapukał do drzwi.– Wejść!Sadie uśmiechnęła się pod nosem. Oho, znów ten rozkazujący ton.– Pan Hart? – Do gabinetu weszła kobieta z niemowlęciem na ręku. – Pan Ethan Hart?Dziewczynka była śliczna. Miała wielkie brązowe oczy i kręcone czarne włosy. Usiłowała wsadzić piąstkę do buzi.– Zgadza się, a pani to kto?– Melissa Gable. – Kobieta zsunęła z ramienia czarną torbę i położyła ją na fotelu przed biurkiem, następnie zanurzyła w niej rękę. Po chwili wręczyła Ethanowi kopertę. – Jestem z opieki społecznej. Przyszłam przekazać panu Emmę Baker.– A kim jest Emma Baker?– Proszę, to ona – rzekła kobieta, podając Ethanowi oryginału: Bombshell for the BossPierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2019Redaktor serii: Ewa Godycka© 2018 by Maureen Child© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o. o., Warszawa 2020Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieł w jakiejkolwiek postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych lub umarłych – jest całkowicie i Harlequin (nazwa serii) są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books prawa sp. z Warszawa, ul. Starościńska 1B lokal 9788327648136
I don't see how Ale ja nie chcę odbierać ci dzieci, Robbie, więc nie będziesz grozić mi. But I'm not going to take your children away from you, Robbie, so you don't have to to try and threaten me. Display more examples. Translations in context of "ale ja nie nie chcę" in Polish-English from Reverso Context: ale ja nie chcę -------UWAGA :: EBOOK DOSTARCZANY JEST W POSTACI CYFROWEJ. PLIKI POBIERZESZ TYLKO I WYŁĄCZNIE Z BIBLIOTEKI NA KONCIE ALLEGRO (WYMAGANA PRZEGLĄDARKA WWW). EBOOKA NIE DOSTARCZAMY ebooka na tej aukcji musisz posiadać konto w Allegro. Pamiętaj również, że aplikacja Allegro nie zawiera czytnika ebooków i nie daje możliwości pobierania ebooków. Pobrane pliki w zależności od formatów przeczytasz na: czytniku (Kindle, PocketBook, Onyx, Kobo i inne), smartfonie, tablecie lub formaty ebooka są podane w opisie pobrać ebooka zaloguj się do serwisu Allegro, przejdź do zakładki "moje konto", następnie "moje zakupy", tam znajdziesz zakładkę "Ebooki" i "Moja półka". Ebook będzie dostępny w momencie zatwierdzenia płatności przez nasz ebook zostanie zabezpieczony za pomocą znaku wodnego i nie posiada DRM. Znak wodny zawiera dane kupującego podane w wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Translation of 'Chcę być kochaną' by Anna German (Анна Герман) from Polish to Italian Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية فارسی 日本語 Od pięciu lat Sadie pracuje jako asystentka Ethana Harta, w którym jest zakochana. Ale jak długo można skrywać uczucie do przystojnego szefa? Nie mając nadziei na poprawę swego losu, składa wymówienie. Tego samego dnia Ethan niespodziewanie zostaje opiekunem córeczki dawnego przyjaciela i potrzebuje niani. Proponuje Sadie wysoką sumę, by na miesiąc się do niego wprowadziła i po raz ostatni pomogła w załatwieniu sprawy... TytułNie chcę być tylko kochanką AutorMaureen Child Językpolski WydawnictwoHarlequin ISBN978-83-276-4813-6 Rok wydania2020 Formatepub, mobi Takie zdanie musi być wypowiedziane podczas seksu. Nie tylko podgrzejesz w ten sposób atmosferę w sypialni, ale przy okazji zrobisz dodatkową przyjemność ukochanemu. Warunek jest jeden: bądź szczera. Kiedy pochwalisz jakieś ruchy, które nie do końca są dla ciebie przyjemne, tylko sobie zaszkodzisz! Mija prawie rok od chwili kiedy pojawiłam się tutaj pierwszy raz. Jak dziś wygląda nasz związek? Nie ma nas. Nie dlatego, ze się nie rozwiodłeś, nie dlatego, że mnie zdradziłeś. Nie daliśmy satysfakcji tym wszystkim, którzy byli przeciwko nam. Psycholog mówi, że nie poradziłam sobie z tym, że masz dziecko. Ja wiem, że nie potrafiłam z Tobą być, wniosłeś w mój świat zbyt wiele dorosłości, której chyba nie chciałam. Od momentu, w którym zamieszkaliśmy razem już nigdy nie było dobrze. Przy rozstaniu zawiodłam się na Tobie, nie byłeś już taki jakiego Cie znałam. Czytając to dziś nie poznaje samej siebie, z drugiej strony zazdroszczę tej M sprzed roku, ona walczyła, kochała i wierzyła w swoje szczęście. Pewnie to wszystko mogło się udać, tylko ja nie wiedziałam czego chcę, nie wiem czy kiedykolwiek będę wiedziała. Pisałam ten blog również dla innych kochanek, bo wiem co robią w sobotnie i niedzielne popołudnia, przetrząsają internet by nie czuć się samotne ze swoim problemem. Cóż mogę powiedzieć , wciąż jestem jedną z Was. Bycie kochanką to coś więcej niż rola społeczna, to jak cecha charakteru. Albo to potrafisz albo nie, może zależy to od jakiejś siły wewnętrznej. Po rozstaniu obiecałam sobie, że nigdy więcej, że już wystarczy takich układów. Zastanawiam się czasem czy nie jestem w jakiś sposób naznaczona, że zawsze uciekam od bliskości i stabilizacji. Jednocześnie nie mogę znieść uczucia samotności. Jak dziś wygląda moja codzienność? W moim życiu znowu ktoś się pojawił, postanowiłam, że tym razem będzie inaczej, że sobie tego odmówię. Bo znowu to nie jest takie proste. Choć pewnie jeszcze długo będę pytać samą siebie czy coś mnie w życiu nie ominęło, bo się od tego odwróciłam. Chciałam napisać coś podsumowującego ale nie umiem. Bo nieustannie się zmieniam, moje myśli ewoluują. Nawet nie wiem co dla mnie dobre. I chyba nie chcę wiedzieć. Może dlatego znowu przygotowuję się do ucieczki... . . 715 167 453 743 771 33 170 639

nie chcę być kochanką