Nie do wiary- Strefa 11. 4,124 likes · 1 talking about this. Program dokumentalny zajmujacy sie badaniem zjawisk nadprzyrodzonych emitowany w latach 1996-2007 orKażda wiara zbawia czyli powrót do źródła. Autor Wiadomość Dołączył(a): So kwi 07, 2012 20:58Posty: 575 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. WIST napisał(a):Atheist napisał(a):O! chyba spełniam wszystkie warunki Jeśli tak to przykro mi. Choć aż trudno mi uwierzyć że poznałeś Go tak dobrze i chcesz prostu bardziej podoba mi się Prometeusz. Gość nie dość, że nas stworzył, to jeszcze zapłacił za to cenę nieporównywalnie większą niż Jezus. I w dodatku niczego od nas nie chce w zamian. Zdecydowanie z tej pary jestem za Prometeuszem a jest jeszcze kilku innych silnych konkurentów na i najważniejsze - Prometeusz nie obiecuje mi życia wiecznego. Jakoś jeśli miałbym kogoś pokochać to kogoś, kto nie ma czegoś na czym zależy mi tak bardzo. To tak jak w Twoim przykładzie z kochankami - gdybym ożenił się z bardzo bogatą kobietą nigdy nie wiedziałbym czy na pewno nie zrobiłem tego dla pieniędzy. Niezależnie od tego, że czułbym, że ją kocham i nawet czasem - jak piszesz - zrobiłbym coś dla niej z że rozumiem, że "miłość do Boga" to nie tylko "coś za coś" (jak każda miłość). Ale nie przypominam sobie, aby jacyś misjonarze, jakiejkolwiek religii mówili: "Pokochajcie Boga, on tego pragnie, potrzebuje, bez Waszej miłości jest mu przykro więc dajcie mu coś od siebie, żeby go ucieszyć". Raczej wszyscy mówią: "Czy myślałeś co się z Tobą stanie po śmierci?" albo: "Czy wiesz, że Bóg Cię kocha takim jakim jesteś". Słowem: Bóg to potężny ktoś, już Ci wiele dał a może dać jeszcze więcej. Jakoś nie słyszałem o ofiarach składanych Prometeuszowi przez starożytnych Greków a o ofiarach składanych Zeusowi jak najbardziej... Wt kwi 02, 2013 23:46 WIST Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47Posty: 12979 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. Ja ciągle u siebie słyszę że z Bogiem trzeba trzymać sztamę. Ale to co napisałeś jest bardzo ważne, bo chyba tego brakuje. Nasze głoszenie to zbyt często reklamowanie Boga, tak jakbyśmy się bali, a może nie wiedzieli, że tutaj bardziej chodzi o relację. To trochę wyższy poziom, więc może idziemy na łatwiznę i spłycamy ten obraz. Bóg nas nie potrzebuje, będzie istniał, działał. Ale chce abyśmy Go kochali i kocha nas bezinteresownie. Choć chyba nieco Cie rozumiem. Masowa wiara, została uproszczona, bo poważna filozofia i teologia, w dodatku nie w teorii ale w praktyce, to dla wielu zbyt wiele. Z drugiej strony zamiast wyjaśniać mi na chłopski rozum tych wyższych idei spłycono je. I chyba tu jest problem, bo skoro nie rozumiemy na odpowiednio wysokim poziomie czym jest Msza św., sens świąt, znaczenie przykazań dla naszego życia, to czemu dziwimy się że można je zastąpić innymi ceremoniami, czy inną moralnością. I chyba problem nie w tym że Bóg za takie twierdzenie jakie zapodaje autor tematu kogoś skarze na potępienie. To raczej tego typu myslenie tak wyprowadzi na manowce, że człowiek sam się potępi. Wygląda to tak, że skoro nie potrzebuje sakramentów, mogę stosować inną moralność, wierzyć w coś innego i parać się rzeczami, którymi gdzie indzie nie mogę, to w swoim mniemaniu podążam do Boga. To po prostu jedna z wielu dróg, tylko że inna moralność pozwala mi czynić zło, nie szukać kontaktu z Bogiem, zajmować okultyzmem. Każda droga, wiara prowadzi do zbawienia? Jeśli prowadzi do zatracenia, to jak może prowadzić do zbawienia? Bo miałem dobre chęci? To spróbuj dobrymi chęciami ruszyć na postoju wrzucając bieg na 5. _________________Pozdrawiam WIST Śr kwi 03, 2013 0:40 triebflugel Dołączył(a): Wt mar 19, 2013 10:52Posty: 30 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. Jesienna dzięki za ten tekst nostrae etate. Byłbym bardzo rad gdyby rządzący kościołem katolickim zechcieli podążać za prawami, które nam narzucają, bo tego nie robią. Już dawno odeszli od chęci dążenia do doskonałości. tu ciekawa rozmowa do tematu uważam, że dobro i zło, ludzie dobrzy i źli to porostu niezbędne elementy układanki, że gdyby usunąć zło i złych lub dobro i dobrych to konstrukcja by się nie jest to poprawne czy nie poprawne - wszystko jest niezbędne by struktura uważam, że zło gra bardzo ważną rolę w czynieniu dobra, już w starożytnych chinach filozofowie wiedzieli o nierozerwalności dobra i zła tzn jing jang jako prawda w kościołach są konfesjonały, bo Bóg wie, że grzech jest czymś normalnym, spowiedź ma także pełnić rolę terapeuty czyli odciążyć psychicznie żebyśmy na umyśle czuli się cywilizacja tworzy personifikację swojej kultury w postaci Boga, mądrzę ktoś wcześniej wspomniał, że religia jest odzwierciedleniem pragnień i osobowości. Śr kwi 03, 2013 8:31 JedenPost Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17Posty: 11383 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. triebflugel napisał(a):Wracając do tematu uważam, że dobro i zło, ludzie dobrzy i źli to porostu niezbędne elementy układanki, że gdyby usunąć zło i złych lub dobro i dobrych to konstrukcja by się coś bliżej objaśnić na czym by miało to zawalenie się polegać? _________________Lubię Starego czasem, to też sprawiaże się wystrzegam otwartej z nim wojnyPrzecież to piękne, gdy Pan tak dostojnyTak z samym diabłem po ludzku rozmawia. Śr kwi 03, 2013 10:15 bramin Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38Posty: 3324 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. Cytuj: Byłbym bardzo rad gdyby rządzący kościołem katolickim zechcieli podążać za prawami, które nam narzucają, bo tego nie robią. Masz bardzo ciekawe teorie. Rzadzacy Kosciolem narzucaja nam pewne prawa? A my biedacy musimy to uważam, że zło gra bardzo ważną rolę w czynieniu dobra, już w starożytnych chinach filozofowie wiedzieli o nierozerwalności dobra i zła tzn jing jang jako prawda ying i yang dotyczy zupelnie innego kontekstu. Nie jest zwiazana z koegzystencja dobra i Europie, w jezyku potocznym mowi sie, ze zasada ying i yang to zasada przeciwienstw. Takie rozumienie tej zasady jest duzym uproszczeniem. Owszem chodzi o przeciwienstwa ale w aspekcie w kościołach są konfesjonały, bo Bóg wie, że grzech jest czymś normalnym, nie jest czyms normalnym , naturalnym. Tak wynika z Objawienia. Grzech jest jakims zaburzeniem harmonii miedzy Bogiem i czlowiekiem i miedzy czlowiekiem a wierza cywilizacja tworzy personifikację swojej kultury w postaci Boga, mądrzę ktoś wcześniej wspomniał, że religia jest odzwierciedleniem pragnień i Ci chyba o mamy do czynienia z maslem maslanym. _________________MODERATOR Śr kwi 03, 2013 10:23 Anonim (konto usunięte) Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. triebflugel napisał(a):Jesienna dzięki za ten tekst nostrae etate. Byłbym bardzo rad gdyby rządzący kościołem katolickim zechcieli podążać za prawami, które nam narzucają, bo tego nie robią. Nie ma żadnych rządzących Kościołem Katolickim. Jedynym jego Panem i głową jest Jezus Chrystus i to on jest naszym wzorem który prawo wypełnił w 100%. Więc jeżli chcesz za nim podąrzać to możesz być bardzo rad . triebflugel napisał(a):Wracając do tematu uważam, że dobro i zło, ludzie dobrzy i źli to porostu niezbędne elementy układanki, że gdyby usunąć zło i złych lub dobro i dobrych to konstrukcja by się nie jest to poprawne czy nie poprawne - wszystko jest niezbędne by struktura uważam, że zło gra bardzo ważną rolę w czynieniu dobra, już w starożytnych chinach filozofowie wiedzieli o nierozerwalności dobra i zła tzn jing jang jako prawda w kościołach są konfesjonały, bo Bóg wie, że grzech jest czymś normalnym, spowiedź ma także pełnić rolę terapeuty czyli odciążyć psychicznie żebyśmy na umyśle czuli się cywilizacja tworzy personifikację swojej kultury w postaci Boga, mądrzę ktoś wcześniej wspomniał, że religia jest odzwierciedleniem pragnień i kiedyś taka piosenka hip hopowa ,,Nie ma miłości bez nienawiści'' ale nie jest to w naszym świecie konstrukcja w której dwa elementy są sobie niezbędne. Jest wręcz przeciwnie. Jedyna stabilna konstrukcja to ta gdzie zła nie ma wcale, i taką Bóg dla nas przygotował, odrzuciliśmy ją, ale ona wciąż na nas czeka dzięki odkupieniu Pana Jezusa za nasze grzechy. Piszesz że dobro i zło są niezbędne w tej układance i się uzupełniają. Nigdy tak nie było i nie będzie. Zło zawsze było, jest i będzie jak ten wrzód na tyłku. Piszesz o jakiejś symbiozie, a jest to pasożytnictwo zła w naszym świecie, naszym życiu, rodzinach, otoczeniu. Ten pasożyt zawsze prowadzi tylko do upadku i nieszczęscia. Śr kwi 03, 2013 10:40 wierny_prawdzie Dołączył(a): Wt kwi 02, 2013 10:44Posty: 8 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. quas napisał(a): Nie ma żadnych rządzących Kościołem Katolickim. Jedynym jego Panem i głową jest Jezus Chrystus i to on jest naszym wzorem który prawo wypełnił w 100%. Więc jeśli chcesz za nim podążać to możesz być bardzo rad . Niestety, ten, kto chciałby po prostu "podążać za Jezusem Chrystusem" nie jest w stanie tego uczynić, bo tak naprawdę nie wiadomo, czego od ludzi chciał Jezus. Wiedza o Nim, po pierwsze, pochodzi od ewangelistów, którzy przedstawili rzeczy w sposób wycinkowy i stronniczy, w dodatku wzajemnie sobie przecząc. Po drugie, słowa Jezusa są tak niejasne, że na proste pytania nie da się znaleźć odpowiedzi. Przykład: czy mamy przestrzegać prawa żydowskiego, czy nie? Konia z rzędem temu, kto na podstawie Biblii znajdzie bezsporną odpowiedź na to pytanie. Jeśli chodzi o Dekalog, to przedstawia on zasady, które są przestrzegane przez ludzi pod każdą szerokością geograficzną. Gdyby ich Biblia nie sformułowała, i tak byłyby przez ludzi uznawane. Czy przed napisaniem Biblii ludzie sądzili, że wolno zabijać albo kraść? Ludzie toczyli całe wojny o to, czyje rozumienie słów Jezusa jest lepsze. To, co teraz jest ogólnie uznawane przez chrześcijan, to wersja powstała nie w toku dyskusji, ale narzucona mieczem. Jest możliwych wiele innych interpretacji Pisma, równie spójnych jak obowiązująca w Kościele katolickim. Tak więc pytam: co to znaczy "podążać za Jezusem"? Śr kwi 03, 2013 11:13 triebflugel Dołączył(a): Wt mar 19, 2013 10:52Posty: 30 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. Do Quas Ok załóżmy, że od jutra wszyscy wyrzekają się zła i odtąd żyje tylko dobro. Co dalej?Po co wtedy Bóg, po co kościół, po co przykazania?Czym w takim razie było by dobro? Ludzie stali by się jak by dobro bez świadomości jego poprawności, bo byłoby to coś normalnego i nieszczególnego, baa! robili by to, bo nic innego nie byliby wstanie Bóg nie dopuszczał by zła gdyby nie miało ono jakieś roli do odegrania choćby takiej, że Bóg chciałby przetestować naszą wiarę i lojalność dając wybór - dobro lub istniało tylko dobro, po cóż Bóg dawałby wolną wolę?Do czego potrzebna byłą by policja gdyby w 100 % zwalczyć przestępczość?kodeks karny nie byłby już potrzebny. Śr kwi 03, 2013 13:02 jesienna Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55Posty: 2016 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. wierny_prawdzie napisał(a):quas napisał(a): Nie ma żadnych rządzących Kościołem Katolickim. Jedynym jego Panem i głową jest Jezus Chrystus i to on jest naszym wzorem który prawo wypełnił w 100%. Więc jeśli chcesz za nim podążać to możesz być bardzo rad . Niestety, ten, kto chciałby po prostu "podążać za Jezusem Chrystusem" nie jest w stanie tego uczynić, bo tak naprawdę nie wiadomo, czego od ludzi chciał Jezus. Wiedza o Nim, po pierwsze, pochodzi od ewangelistów, którzy przedstawili rzeczy w sposób wycinkowy i stronniczy, w dodatku wzajemnie sobie przecząc. Po drugie, słowa Jezusa są tak niejasne, że na proste pytania nie da się znaleźć odpowiedzi. Przykład: czy mamy przestrzegać prawa żydowskiego, czy nie? Konia z rzędem temu, kto na podstawie Biblii znajdzie bezsporną odpowiedź na to pytanie. Jeśli chodzi o Dekalog, to przedstawia on zasady, które są przestrzegane przez ludzi pod każdą szerokością geograficzną. Gdyby ich Biblia nie sformułowała, i tak byłyby przez ludzi uznawane. Czy przed napisaniem Biblii ludzie sądzili, że wolno zabijać albo kraść? Ludzie toczyli całe wojny o to, czyje rozumienie słów Jezusa jest lepsze. To, co teraz jest ogólnie uznawane przez chrześcijan, to wersja powstała nie w toku dyskusji, ale narzucona mieczem. Jest możliwych wiele innych interpretacji Pisma, równie spójnych jak obowiązująca w Kościele katolickim. Tak więc pytam: co to znaczy "podążać za Jezusem"?W zasadzie masz tylko, że to co napisałeś o rozstrzyganiu sposrów teologicznych to gruba przesada .Były takie sytuacje, ale glówny nurt dyskursu teologicznego toczył się w inny do ostratniego pytanie, to bardzo dobre pytanie(zwłaszcza w kontekście tego co napisałeś).Nie da się "podążać za Jezusem bez wiary w to, że Bóg czuwa jakoś nad Kościolem i z teologicznych sporów, często bezładnych i burzliwych wyłania się coś trwalego, jakaś prawda - coś ostatecznie wchodzi w skład Tradycji Kościola (W Kościele katolickim i prawosławnym Tradycja jest uważane za żródło objawienia na równi z Pismem św. protestanci mimo deklarowania "sola scriptura" - "tylko pismo", de facto też jakąś tradycję przyjmują).Myślę, że co to jest "podążanie za Jezusem" zrozumieć się nie da się nie da nie przyjmując Tradycjii Kościoła (rozumianego szeroko jako dorobek całego chrześcijaństwa), To Tradycja jest tym co pozwala stanąć na jakimś w miarę stałym gruncie (choć też nie do końca - bo Tradycja Kościoła nie jest stalym , jest żywa, więc się rozwija). _________________informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiekale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość. Śr kwi 03, 2013 13:32 Anonim (konto usunięte) Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. triebflugel napisał(a):Do czego potrzebna byłą by policja gdyby w 100 % zwalczyć przestępczość?Aby przeprowadzać dzieci przez ulicę, jak w wielu innych napisał(a):kodeks karny nie byłby już potrzebny. Nie kazde przestepstwo popełniamy więc, ze Bóg dopuszcza zło, abysmy zgodnie z wolna wolą świadomie je nie wybierzemy, to zgodnie z nauką raju-piekla będziemy No to mamy problem, bo chyba nikt w pełni swiadomy i dobrze poinformowany, bez zamazujących prawdę doświadczeń i innych obciazeń nie wybrałby zła (no przecież zalązek boskości, w sensie dobra, mamy w sobie jako stworzeni na Jego podobieństwo). No to co z tymi, których tak wielu w ogień wieczny wrzuca? Nie obeznani? Straceni? Świadomi Przeznaczeni Śr kwi 03, 2013 13:47 Anonim (konto usunięte) Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. jesienna napisał(a):(W Kościele katolickim i prawosławnym Tradycja jest uważane za żródło objawienia na równi z Pismem św. protestanci mimo deklarowania "sola scriptura" - "tylko pismo", de facto też jakąś tradycję przyjmują).Wyjasnijmy to sobie jeszcze raz. Zasada sola scriptura oznacza, że jedynym źródłem, autorytetem w sprawach chrześcijaństwa, w sprawach wiary i jej praktykowania jest Pismo Święte. NIE jak u katolików równorzędnie Pismo Święte i Tradycja. Dokładnie to ten skrót myślowy oznacza. Śr kwi 03, 2013 14:11 wierny_prawdzie Dołączył(a): Wt kwi 02, 2013 10:44Posty: 8 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. jesienna napisał(a): Nie da się "podążać za Jezusem bez wiary w to, że Bóg czuwa jakoś nad Kościolem i z teologicznych sporów, często bezładnych i burzliwych wyłania się coś trwałego, jakaś prawda - coś ostatecznie wchodzi w skład Tradycji Kościoła (W Kościele katolickim i prawosławnym Tradycja jest uważane za żródło objawienia na równi z Pismem św. protestanci mimo deklarowania "sola scriptura" - "tylko pismo", de facto też jakąś tradycję przyjmują).Myślę, że co to jest "podążanie za Jezusem" zrozumieć się nie da się nie da nie przyjmując Tradycji Kościoła (rozumianego szeroko jako dorobek całego chrześcijaństwa), To Tradycja jest tym co pozwala stanąć na jakimś w miarę stałym gruncie (choć też nie do końca - bo Tradycja Kościoła nie jest stałym , jest żywa, więc się rozwija).Droga jesienna Uważam, że powoływanie się na Tradycję jest zabiegiem czysto retorycznym, jest fasadą ukrywającą pełną dowolność. Po pierwsze, każde twierdzenie, choćby nie wiem jak stare, szacowne i powszechnie uznawane, może być w każdej chwili wycofane z Tradycji. Na przykład weźmy zasadę uświęconą bardzo długą tradycją, że żona ma być podległa mężowi. Albo zasadę "czarownicy żyć nie pozwolisz". Co się stało z tymi tradycjami? Po drugie, z Tradycji zawsze można wybrać, co się komu podoba. Dawniej mówiono po prostu różne, sprzeczne rzeczy, i zawsze można przywołać to, co komu akurat pasuje. Po trzecie, w Piśmie przynajmniej wiadomo, co jest napisane, a co nie jest napisane. Tradycja natomiast jest nieokreślona. Przykładowo - czy istnieje tradycja niestawiania posągów w świątyniach (jak u pierwszych chrześcijan), czy nie ma takiej tradycji? Po czwarte, powoływanie się na Tradycję jest w istocie stosowaniem pewnej mniej lub bardziej swobodnej interpretacji. Zawsze wygrywa interpretacja tego, kto ma władzę. Po piąte, twierdzenia trwale przyjęte są przyjęte pod przymusem. Nie ma takiej kwestii teologicznej, co do której panowałaby jednomyślna zgoda. Jednomyślność jest efektem przemocy, a nie argumentacji. Śr kwi 03, 2013 19:49 Qwerty2011 Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52Posty: 1364 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. wierny_prawdzie napisał(a):Po pierwsze, każde twierdzenie, choćby nie wiem jak stare, szacowne i powszechnie uznawane, może być w każdej chwili wycofane z tradycja rozwija się razem z napisał(a): Albo zasadę "czarownicy żyć nie pozwolisz". Co się stało z tymi tradycjami?Ta zginęła samoczynnie, bo była niezgodna z nauczaniem Jezusa _________________"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"(2 Kor 4) Śr kwi 03, 2013 19:57 lokis Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33Posty: 1633 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. Cytuj:Ta zginęła samoczynnie, bo była niezgodna z nauczaniem JezusaCoz za ignorancja! Wszystko co robi Kosciol jest zgodne z wola Boga. Bog, Duch Swiety czuwa nad tym! Moze wylacznie chodzic o rozwoj czlowieka. Juz go nie trzeba palic, bo sie tak rozwinal, ze nie trzeba. Śr kwi 03, 2013 20:46 wierny_prawdzie Dołączył(a): Wt kwi 02, 2013 10:44Posty: 8 Re: Każda wiara zbawia czyli powrót do źródła. QWERTY2011 Piszesz o zasadzie "czarownicy żyć nie pozwolisz" [Wj 9:17] następująco:Qwerty2011 napisał(a):Ta zginęła samoczynnie, bo była niezgodna z nauczaniem JezusaOtóż, żeby ocenić, że zasada ta jest sprzeczna z nauczaniem Jezusa, należałoby znać nauczanie Jezusa. Z tym jest problem. Nie wiadomo, czy Jezus chciał, byśmy przestrzegali prawa żydowskiego, czy nie. Poza tym, jak to się stało, że dziesiątki wieków teolodzy (w tym Ojcowie Kościoła) nie zauważyli niezgodności tego z nauczaniem Jezusa? Śr kwi 03, 2013 21:03 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
żeby móc przywrócić ten porządek i odzyskać błogosławieństwo; żebyśmy mogli korzystać z danego nam świata w odpowiedni sposób. nie nadużywając go ani nie niszcząc, ale z troską o jego trwanie; przecież Bóg stworzył człowieka do dbania o ogród …. 4. Deszcz Pada Według Tory – Duchowo. Oz 6,1-3:
Nie wkurzam się, że Kościół źle robi to, czy tamto. Bo Kościół to też ja, a na siebie trudno na serio się wkurzać :) Dlaczego Kościół w Polsce jest (albo zdaje się być) w defensywie? Sporo słyszałem w ostatnich na ten temat wypowiedzi. Że Kościół po ’89 spoczął na laurach, że niepotrzebnie ta religia w szkołach, że stał się oblężoną twierdzą czy – wręcz przeciwnie – stał się zbyt otwarty, że księża tacy, biskupi owacy..... Są wśród nich diagnozy, z którymi do pewnego stopnia się zgadzam, są oceny, które uważam za zasadniczo błędne. Gorzko zauważam, że wypowiedzi, w których ostro wytyka się Kościołowi błędy lawinowo przybyło, gdy wywleczono na jaw przypadki księży-pedofilów. Szkoda, bo może należało reagować wcześniej. Ale w większości tych wypowiedzi – o młodych, powołaniach, pustoszejących kościołach, katolikach tradycyjnych i charyzmatykach – czegoś mi jednak brakuje. Za dużo w tym socjo- i psychologii z ich technikami. Za mało spojrzenia na problem oczyma wiary. Warto na przykład zauważyć, że wiara nie rodzi się (tylko) dzięki ludzkim zabiegom. Jest łaską. Łaską, której przyjęcie w dużej mierze zależy jednak od wolnej decyzji człowieka. Decyzji, którą utrudniają przecież – jak to mówił nasz Mistrz w przypowieści o siewcy – różnego rodzaju chwasty. Religijność, wiara, nie są dla dzisiejszego człowieka specjalnie atrakcyjne. Zwłaszcza dla młodych. Oni zwyczajnie myślą, że Bóg do niczego im nie jest potrzebny. No bo do czego, skoro tu na ziemi mu dobrze, a śmierć to perspektywa odległa? Jeśli nawet znajdziemy jakiś skuteczny sposób, by wiarę ożywić i doprowadzić do ponownego przepełnienia kościołów, to przecież najpewniej – jak uczy historia – nie stanie się to dzięki mądrości naszych ewangelizacyjnych czy katechetycznych zabiegów, ale raczej dzięki pomysłom, które Pan Bóg podsunie tym czy owym Bożym gorliwcom (którzy pewnie przejdą jeszcze przez ogień niezrozumienia i odrzucenia); ostatecznie dzięki Bożej łasce, bez której nasze zabiegi nic nie znaczą, a która zdziałać może cuda tam, gdzieśmy nie zrobili właściwie nic. Sam nie ośmieliłbym się chyba tak napisać, ale parę dni temu w tym duchu wypowiedział się emerytowany papież Benedykt. Przypomniał mianowicie, że parę miesięcy temu napisał obszerny tekst o genezie skandali nadużyć seksualnych w Kościele. I postawił w nim tezę, że głównym odpowiedzialnym za tę sytuacje jest zanik wiary w Boga. Tymczasem – jak przypomniał parę dni temu – ci, którzy jakoś szerzej się do jego tekstu ustosunkowali, tę akurat jego tezę zlekceważyli. Teologia bez Boga? Myślenie o Kościele w kategoriach czysto ludzkich? Ma Papież – Emeryt rację. To nie może przynieść sensownych rozwiązań żadnych bolączek trapiących współczesny Kościół i współczesny świat. Tak, nie ujmując niczego wierze każdego w wyznawców Chrystusa w Polsce myślę, że trzeba zacząć wierzyć. Naprawdę wierzyć. Z wszystkimi tego konsekwencjami. Samemu klękać przed Bogiem, na serio traktować wymagania Ewangelii – np. zasady Kazania na górze – i na serio traktować bliźniego: jako człowieka, nie element tłumu. Czy to zapełni kościoły? Pewnie nie. Ale tak damy szansę innym zobaczyć prawdziwego Jezusa. Jeśli Bóg, Ewangelia, człowiek będą dla nas tylko ideami czy koncepcjami, nie przyciągniemy nikogo. Bo wizja jaką niesie chrześcijaństwo nie jest dla sytego i zadowolonego z życia człowieka atrakcyjna. Pozostanie wtedy już liczyć tylko i wyłącznie na to, że Pan Bóg sam, bez nas, coś wymyśli. Zalany przedziwnym światłem, otoczony nieznanymi dźwiękami widz, odkrywa fascynujące obrazy mikroświata przeplatające się z ujęciami do jakich już przywykło ludzkie oko. Owa podróż pozwala nam odczuć względność dwóch światów, a ponadto stwarza niepowtarzalną okazję byśmy spojrzeli na nie oczami owada. z chomika mafuta. . 224 322 656 277 536 471 746 758